youtube
instagram

Jak poszło międzychodzianom w ciągu trzech dni Regat? Zachęcamy do przeczytania emocjonującej relacji!

Mistrzostwa Polski Klasy Omega w Pucku

W dniach 24 – 27 sierpnia 2017 roku w Pucku, na akwenie malowniczej Zatoki Puckiej odbyły się regaty żeglarskie naszej klasy narodowej Omega. To były najważniejsze regaty klasowe w bieżącym roku – Mistrzostwa Polski 2017 – memoriał Juliusza Sieradzkiego – konstruktora Omegi, połączone z obchodami 75 – lecia klasy. Z tej okazji wydano książkę o Omedze – historii klasy. Nasi adepci żeglarstwa przywieźli jeden egzemplarz z dedykacją dla Sekcji Żeglarskiej Międzychód. Jak widać na tej uroczystości i tych regatach nie brakło międzychodzian. Dzięki zaangażowaniu kilku osób oraz instytucji w Mistrzostwach Polski wzięły udział dwie załogi z Sekcji Żeglarskiej MTTiSW – pierwsza to Omega POL 224 o imieniu Nereida ze sternikiem Dorianem Pospieszałą i załogą Krzysztofem Białasikiem i Julią Gierczyńską, druga to Omega POL 279 o imieniu Arielka ze sternikiem Grzegorzem Mrówką i załogą Magdaleną Piepiorą i Karoliną Gierczyńską. Obie załogi pod opieką Prezesa MTTiSW i szefa Sekcji Żeglarskiej Pawła Piepiory i bosmna MTTiSW Waldemara Mrówki, którzy stanowili zespół trenersko – techniczny i asekuracyjny.

24 sierpnia – czwartek rano ze Starego Portu w Międzychodzie wyruszyły dwa auta z przyczepami, na których zapakowano pieczołowicie przygotowywany od trzech dni sprzęt – dwie Omegi i motorówka Kontra 350. Kierunek Puck. Droga minęła dość sprawnie i o 16.00 nasi żeglarze zgłosili się ze sprzętem do Zespołu Pomiarowego Regat. Nastąpiło ważenie i mierzenie sprzętu, sprawdzanie wyposażenia, a także sprzętu indywidualnego – kapoków, sprawdzenie, czy żagle mają pieczęcie mierniczego, czy opaski są na maszcie i bomie na właściwym miejscu. Najgorsze było ważenie, trzeba było zdjąć Omegę z przyczepy na wagę i po zważeniu włożyć z powrotem na przyczepę. Dobrze, że bractwo Omegowe jest uczynne i wszyscy pomagali sobie wzajemnie. Arielka po chwili była już po, a Nereida niestety była za szczupła i miała niedowagę 20 kg. Minimalna waga Omegi gotowej do pływania bez załogi – to 280 kilogramów, ale od czego jest zespół techniczny – dwa korektory, które jak okazało się były przygotowane pozwoliły przejść załodze pomiary bez problemu. Z dokumentami od mierniczych można było się zgłosić w sekretariacie regat. Po zgłoszeniu, zabezpieczeniu sprzętu można było udać się na kwaterę aby wypocząć przed kolejnym dniem. 

25 sierpnia – piątek obudził nas wiatr, który mocno powiewał za oknami. Po śniadaniu wyruszamy do portu regat przygotować się do startu. 10.55 to czas gotowości startowej. Lista startowa to 46 jednostek. 10.00 uroczyste otwarcie i flota rusza na wodę. Pogoda nie rozpieszcza – duża fala, wiatr 6 do 7 w skalali Beauforta z mocnymi porywami. Schodzimy na wodę – ciężko wyjść z portu, ale Arielka wypływa – POL 279 w drodze na start, po chwili Nereida – POL 224 idzie w ślady międzychodzkiej koleżanki. Zespół techniczny podąża do motorówki. Wypływamy, w drugim basenie portowym Nereida, zerwany fok, spycha ich na nabrzeże, fala dość duża jak na basen portowy. Udaje im się zacumować przy nabrzeżu, szybkie oględziny i Krzysiek biegnie do samochodu po narzędzia i szekle. Nie jest źle, da się zrobić. Odpływamy na linię startu. Fala tak duża, że nas zalewa woda morska, po chwili w motorówce mamy jej za kostki. Przed nami obraz jak z filmu – łopot żagli, krzyki załóg, niektóre żaglówki poprzewracane, szukamy Arielki, nigdzie jej nie widać. Po jakimś czasie zauważyliśmy – płyną, ale coś jest nie tak, na zwiniętym foku leży Magda, Grześ trzyma talię w połowie. Podpływamy na tyle na ile można – wyrwało z masztu mocowanie obciągacza bomu. Na wodzie nie jesteśmy w stanie dokonać naprawy, decyzja do portu. Stawiają żagiel i płyną. Przybijamy do kei w pierwszym basenie, bo tam jest miejsce i mniej woda rzuca. Naprawiamy. Załoga Nereidy jeszcze nie skończyła. Czas ucieka, wiatr nie odpuszcza. Naprawy zrobione. Teraz decyzja, co dalej. Co chwilę wycofują się kolejne załogi. Właśnie kogoś przyholowano. Nasze załogi są najmłodsze, a do tego wagowo najlżejsze. Decyzja nie zostajemy, pływać tak, ale nie za każdą cenę. Decyzja dobra, bo po chwili spływają wszyscy – przerwano regaty decyzją Komisji Sędziowskiej. Dużo uszkodzeń jachtów – takielunku, żagli. Zanotowano osiemnaście wywrotek na całą flotę 46 jednostek, to prawie połowa. Duża część startujących jest wzburzona składają protest. Wyciągamy żaglówki z wody. Przemoczeni i zmęczeni porządkujemy sprzęt i składamy na przechowanie. Po posiłku jedziemy na kwaterę, wszyscy chcą odpocząć. W sumie mimo, że dzień ciężki jestem zadowolony, zwłaszcza z załogi POL 279 wypłynęli, nie wywrócili się i dali radę podczas gdy starsze i bardziej doświadczone załogi rezygnowały dużo wcześniej, a nasza załoga w wieku 15 – 17 lat dała radę, wrócili tylko z powodu awarii. Odpoczywamy.

26 sierpnia – sobota, za oknem wietrznie, choć słabiej niż dzień wcześniej. Jedziemy do portu, trzeba się szykować. W trakcie okazało się, że żagle Arielki są miejscami przetarte, wymagają naprawy. Kupujemy, taśmę, bo ta co mieliśmy się skończyła. Paweł klei z wprawą. To nie pierwsze żagle, które naprawia, przerabia lub okleja. Po chwili gotowe. Schodzimy na wodę – Arielka, Nereida i po chwili motorówka. Pięć wyścigów. Pierwsze tak sobie. Po dwóch instruktaż trenerski i jest lepiej. Dzień zakończony pomyślnie – wyścigi ukończone, bez wywrotek, a 5 – tka wiała. Znajdujemy inne miejsce do slipowania żaglówek. Okazuje się dużo lepsze. Po złożeniu okazało się, że skończono wydawać posiłek. Cóż kafejek nie brakuje. Po posiłku, na relaks lody i idziemy na spotkanie z okazji 75 – lecia klasy Omega. Wyróżnienia dla różnych osób zasłużonych dla klasy, m.in. wyróżniono Pana Krzysztofa Witczaka – mierniczego z Poznania, żeglarza, szkutnika i sędziego, który niebawem będzie u nas w Międzychodzie sędziował regaty. Później chwila z autorem książki Omega – Jarosławem Cieślakiem. Kupujemy jeden egzemplarz do naszej biblioteki, a Karolina udała się po dedykację dla sekcji. Po tym uciekamy na zakupy i na kwaterę, każdy marzy o tym, by wyciągnąć się na łóżku.

27 sierpnia – niedziela, to ostatni dzień regat – szykujemy się do portu i do wypłynięcia. Idzie sprawnie, z każdym dniem idzie coraz lepiej. Wieje słabo, gdy przyjechaliśmy było trzy, ale wiatr słabnie. Wypływają, a my motorówką za nimi. Nie zdążyliśmy na start, ale ktoś ze znajomych powiedział, że dzieciaki poszły jak burza na starcie. Wieje co raz słabiej, takie nasze wiatry z jeziora Miejskiego. Arielka w czołówce, Nereida dobrze za połową. Jest dobrze, tylko tak do końca. Niestety sędzia przerywa wyścig, za słaby wiatr. Dla mnie to dziwne – żeglarz powinien pływać w każdych warunkach – od piątkowej wichury do niedzielnych zefirków, ale decyzja jest taka jak jest i kolejnego startu nie było. Uroczystość zakończenia regat i koniec naszych pierwszych, mam nadzieję, że nie ostatnich Mistrzostw Polski. Wynik 29 miejsce Arielki i 30 miejsce Nereidy.

Podsumowując – załogi spisały się świetnie, sprzęt był przygotowany dobrze, tak jak i zespół techniczny. Dziękuję wszystkim którzy wspomogli wyjazd – Zarządowi MTTiSW, Włodarzom naszego Miasta, firmie MARMITE oraz rodzicom naszych reprezentantów. Do lepszych miejsc brakło trochę szczęścia, a także lepszego ożaglowania i osprzętu, potrzebujemy nowych żagli i doposażenia osprzętu wówczas nasze Omegi ożyją. Kolejne Mistrzostwa Polski za rok, miejmy nadzieję, że nas na nich nie zabraknie.

  • 10 614
    LICZBA LUDNOŚCI MIASTA
  • 6,98
    POWIERZCHNIA MIASTA W KM2
  • 1378
    UZYSKANIE PRAW MIEJSKICH
  • 18 633
    LICZBA LUDNOŚCI GMINY
  • 306,25
    POWIERZCHNIA GMINY W KM2